- Lubi pani Budapeszt?
Bardzo.
Bardzo.
- A za co?
Bo jest piękny. Gdy pracowałam w jednej z budapesztańskich redakcji, musiałam dojeżdżać spory kawałek drogi. Najpierw pociągiem, potem metrem, a na końcu autobusem przez most Elżbiety. Ostatni przystanek był przy Piwnicy Króla Macieja, autobus zakręcał i wjeżdżał na most, wprost w otwarte ramiona biskupa Gellerta, który stoi na postumencie obok wodospadu. Codziennie myślałam sobie, ile ja pięknych rzeczy widzę w tym mieście, jadąc tylko do pracy.
(...)
Teresa Worowska, tłumaczka literatury węgierskiej