28 lis 2024

siena palona

W Toskanii zadają sobie pytanie, kto ważniejszy, Florencja czy Siena. Moim zdaniem Siena jest tak samo ważna, a jak Florencja wyjedzie, to nawet ważniejsza. Dlatego trzeba na nią przeznaczyć co najmniej dwa dni. 


Ki diabeł?! Żadnego pokoju w całym mieście? O co tu chodzi? Trzeba cały wyjazd przeorganizować. Dopiero potem okazuje się, że w sobotę jest Strade Bianche i wszystkie miejsca noclegowe zajęli fani dwóch kółek. A kolarstwo widać od razu. Już po przekroczeniu bramy miejskiej Porta Camollia, wita stary warsztat rowerowy. Ale my kierujemy się do Nannini Dolci e Caffe, bo zimno i się ogrzać trzeba. Tu na wystawie też rowery i dekoracje wyścigu po białych szosach Toskanii. Docent wychował się na rockowych przebojach sławnej na całe Włochy Gianny Nannini, którą czasem można jeszcze spotkać w swojej rodzinnej kawiarni. Ja bym został na kolarzy, żeby zobaczyć takiego Pogacara i spółkę finiszującą na Piazza del Campo, gdzie przed wiekami stały szubienice i kaci ścinali głowy. Docent mówi, że od kolarstwa woli palio i wyciąga z plecaka starego Chłędowskiego. „Zwycięzca w wyścigach dostawał prawie zawsze sztukę brokatu, aksamitu albo innej materii znacznej wartości. Dżokeje, ragazzi, ubrani byli w kolory herbowe swych panów, a na plecach mieli wyszyte własne imię: Gativello, Scaramuccia, Zampogna, a często jeszcze krótką dewizę, jak: „Ufaj Bogu i Madonnie”, „Strzeż się być ostatnim” itp.”


Florencja to pierwsze nowoczesne państwo. A Siena? Została w tym swoim średniowieczu, po utracie zaufania papiestwa i przekazaniu finansów Watykanu Medyceuszom. Docent twierdzi, że nigdy tyle nie zwiedzisz, co przeczytasz w książkach i wyciąga kolejną pozycję z plecaka. Tym razem Henry’ego Jamesa. „Ściśnięta w swoich murach na tuzinie ciasno stłoczonych wzgórz, Siena na każdym kroku pokazuje, o ile wspanialsze wiodła niegdyś życie. I jeśli nawet niewiele pozostało w niej z dawnej godności, to jako urna z prochami nadal trzyma się mocno.”


„Dawno temu Siena przybrała miękkie malarskie odcienie; teraz czas nakłada kolejne warstwy brudu i zaniedbania. W znacznej mierze jest to zaniedbanie jednak cierpliwe, solidne, sympatyczne, które nie działa na nerwy, a raczej je koi i w wielu przypadkach ma przed sobą dłuższą karierę niż nasza jędrna i powierzchowna świeżość.”


„Najwięcej energii sieneńscy twórcy włożyli we wzniesienie katedry, ale nawet tutaj to nie był wysiłek najwyższej próby. Italia ma zapewne ciekawsze świątynie, mało która jednak może jej dorównać bogactwem, różnorodnością i przepychem.”


Konie, rowery, najstarszy bank na świecie, hotel Tre Donzelle, w którym zawsze zatrzymywał się Herbert, a w którym nie było nawet łazienki w pokoju, wysuszony palec świętej Katarzyny, smoki, żyrafy, ślimaki, jeżozwierze, gąsienice, sowy i pozostałe contrady oraz stare przeboje Gianny Nannini. Piękna ta przeszłość Sieny. 


Henry James, Godziny włoskie

Kazimierz Chłędowski, Siena