22 lut 2013

gruzja



„Gruzja powinna być zakończeniem, a nie początkiem. Wszystko tu stawarza wrażenie przybycia do przystani, dotarcia pod dach.”




„Tutaj, na Kaukazie, pomimo ucisku gospodarczego, niedostatku i skrępowania politycznego, ludzie są o całe niebo weselsi, ruchliwsi, pewniejsi siebie. (...) Wszyscy tutaj jacyś pogodniejsi, uprzejmiejsi i mniej przygnębieni”.



„Ma typowo gruzińską figurę: krótkie nogi, szerokie biodra i płaski, gruszkowaty tylek.”



„Tbilisi (...) jawi się jak miasto ze snów: ruiny starego zamku, iglica starej dzwonnicy, domy zagnieżdżone w skałach niczym siedliska gigantycznych orłów, drewniane intarsje, które jak koronki zdobią balkony dostojnych rezydencji wzdłuż rzeki.”




„Najstarsze opisy miasta pachną baranim tłuszczem, czosnkiem i wschodnim bazarem, dźwięczą krzykami poganiaczy wielbłądów i roznosicieli wody.”




„Na Kaukazie prawda jest pojęciem plastycznym, rozciągliwym. Od prawdy prawdziwsze bywają legendy.”




„Mtkwari kiruje się na zachód: w stronę Morza Czarnego i dalej - Europy.”




„Wszystko - klimat, krajobraz i obyczaje - namawia, żeby przysiąść w cieniu, łyknąć wina, odetchnąć i pomyśleć: fajnie tu.”


Cytaty: Ryszard Kapuściński - Kirgiz schodzi z konia; Zaza Burczuladze - adibas; Wojciech Górecki - Toast za przodków; Tiziano Terzani - Dobranoc, Panie Lenin!   

4 lut 2013

Skrzydlate słowa

Nazwy potrafią przyciągać. Już pierwszy rzut oka na mapie uruchamia lawinę skojarzeń, myśli, fantazji. Wyobraźnia aż buzuje. Pozostawiają podróżnika w niepokoju, aż tam nie pojedzie. Mandalay, Isfahan, Katmandu - albo nas poetycko unoszą po falach wyobraźni, albo z niespotykaną siłą wwiercają się w głowę nie dając spokoju. 

A co znaczą? 

Najbardziej poetycka Samarkanda to „bogate miasto”, Buchara to „klasztor”, Aszchabad oznacza „miasto miłości”, Duszanbe to po tadżycku poniedziałek. 

I co? Nic. Wszystkie brzmią lepiej bez tłumaczenia. Czasem nawet lepiej, żeby pozostały tylko w naszej wyobraźni. „(...) „jedyne co w Samarkandzie jest godne uwagi, to jej  dźwięczna nazwa” - pisał mistrz Terzani. No cóż, nie tylko miasta potrafią przegrywać z naszą wyobraźnią. 

Do zobaczenia po powrocie z „ciepłych wód”... tzn. z Tbilisi.