23 gru 2023

dzieci laguny

Jedyny na świecie taki park rozrywki. Amerykanie odbywający swój Grand Tour i zaliczający 5 stolic europejskich w weekend, często zadają pytanie: „O której zamykają Wenecję?” Stąd jej nowa nazwa: Wenecjoland. 

Kiedyś życie miasta regulowały fale przypływów i odpływów. Gazety codziennie podawały je z minutową dokładnością, niczym informacje o wschodzie i zachodzie słońca. I jeśli dziś Il Gazzetinno wciąż je dostarcza, to nie zmieniają one już miejskiego tętna. Puls miasta bije gdzie indziej. Wraz z kolejnymi falami turystów.  


„Dzisiejsza Wenecja to wielkie muzeum, którego bramka stale się obraca, a w jego salach oblega cię stado gapiów. Nie ma już nic do odkrycia czy opisania, żadnej nadziei na oryginalne spojrzenie.” (…) „Ale to nie wina Wenecji, tylko reszty świata. Wenecja jest winna tego, że łatwo ją podziwiać, ale w porównaniu z innymi miejscami trudno w niej żyć.” Henry Jamesa z… 1882 roku! Niegdyś 200 tysięczne miasto, dziś wyludnione. Starzy wenecjanie bili na alarm, że jeśli liczebność Wenecji spadnie poniżej 60 tysięcy, miasto umrze. Licznik zamieszczony w witrynie apteki Morelli przy Sestiere di San Marco pokazuje 49 308 osób. 


Mieszkaniec Wenecji staje się powoli tak samo ważnym artefaktem jak pałace, obrazy czy kościoły. Zabytkiem. „Dzisiejsza Wenecja jest tylko widmem dawnego życia, a ustawiczne święto na placu św. Marka to tylko uczta obcych ludzi na miejscu porzuconym przez gospodarzy. Dawna Wenecja żyje jeszcze tylko w dziełach swoich artystów, które przetrwały do naszych czasów.”


A jest ich co niemiara. Tintoretto, Tycjan, Canaletto, Vivaldi, Tiepolo, Monteverdi, Carpaccio, Rossini, Giorgione i wielu, wielu innych. Pierwszy teatr w Europie, pierwsza publiczna opera. Tradycja karnawału maskowego i legenda księdza Casanovy, tego najsłynniejszego podrywacza świata, który pisał o sobie, że „z zawodu jest rozpustnikiem”. 


Da się lubić Wenecję? Guido Piovene, który po wojnie miał za zadanie zjechać całe Włochy i je opisać dla państwowego radia notował: „Tak jak zachody słońca bywają tu bardziej czerwone i błękitne od naturalnych, tak samo żebrak tutejszy przez swój zmysł artystyczny przesadza i jest bardziej żebrakiem, niżby należało. Efekt cywilizacji może najbardziej wysublimowanej ze wszystkich włoskich.” Ale on mógł być nieobiektywny, bo to jego tereny. To może wielki neapolitańczyk Sandor Marai: „Każdy ma dwa miasta rodzinne. Jednym z nich jest Wenecja.” Albo turyńczyk Italo Calvino: „Za każdym razem, kiedy opisuję jakieś miasto, mówię coś o Wenecji.” Iwaszkiewicz: „Chodzenie po Wenecji jest zawsze wzdychaniem, wznoszeniem się i opadaniem po niezliczonych mostkach.” 


„Wenecja ma złą sławę miejsca, o którym wszystko zostało powiedziane.” 


Owszem, opowiedziana, zadeptana, momentami męcząca, ale wciąż piękna i mimo wszystko, żywa. 


Jarosław Iwaszkiewicz, Podróże do Włoch

Paweł Muratow, Obrazy Włoch. Wenecja 

Henry James, Godziny włoskie

Guido Piovene, Podróż po Włoszech